Człowiek ma wolny dzień, chce się wyspać.. ale nieeeee.. bestialski i nieczuły telefon nadal brzęczy. Po nieludzkiej walce, pomiędzy chęcią wyłączenia rozdzierającego czaszkę ustrojstwa a przeolbrzymim lenistwem.. wywlokłam swe, nieświadome tego co mnie tego dnia czeka, ciało..
.. w skrócie .. dobry kolega przyjechał i wywiózł w las .. a tam się działoooo.. oj działo..
zasadniczo było skocznie ;)
chętni mogli opłukać kółka ..
było trochę pod górkę .. byli tacy co nie używali hamulców przy zjeździe
a byli i tacy, którzy na wstecznym też sobie radzili :)
mimo gabarytów parch kicał jak jurny króliczek :)
do następnego i szerokości :)
Kawał dobrej roboty Ruda ;) po takim D.W to dla Ciebie ten wyjazd to ledwie mrugnięcie oka :)
OdpowiedzUsuńPozdro BigU
trzy istotne różnice: brak piachu, mniej biegania i brak alkoholu :P
OdpowiedzUsuńdo zobaczenia :)
Nieźle,nieźle,podoba mnie sie :)
OdpowiedzUsuńPzdr Duch
cieszy bardzo, że się podoba :)
OdpowiedzUsuńże się tak ośmielę określić to powiem krótko :) uwielbiam cię :D
OdpowiedzUsuńsuper foty Zazdroszcze takich wypadów :)
OdpowiedzUsuńpzdr p_z
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńP_Z zapraszam, miejsce zawsze się znajdzie ;D
OdpowiedzUsuńhejka mozna kiedys sie z Toba zabrac?
OdpowiedzUsuńEvelman .. nie ma problemu :)
OdpowiedzUsuńtylko wcześniej muszę dać znać chłopakom coby miejsce w którymś aucie było :)