W pierwszej kolejności pofociłam zewnętrze .. troche blachy połączonej z gumą .. ot se zmontowali chopcy zabawke.



no i po krążeniu po parkingu wpuścili Rude do wewnętrza .. a co mięli nie wpuścić :)


a potem było łapanie nieuchwytnego zwierza z gatunku "mechanicus wybitnus" w niesamowicie rzadko spotykanego rytuału spożywania upolowanego posiłku (niestety samego aktu polowania nie udało się udokumentować)

i tym miłym akcentem pożegnałam chłopców i z zaspokojoną kartą pamięciu ruszyłam ku domu :)

